sobota, 17 stycznia 2009

Diego

" Płótna ujawniały niezwykłą siłę wyrazu, precyzję w przedstawianiu charakterów i prawdziwą zaciętość. Posiadały fundamentalną plastyczną uczciwość i właściwą sobie artystyczną osobowość. Przekazywały pełną życia zmysłowość dopełnioną bezlitosną, choć wrażliwą siłą obserwacji. Było dla mnie oczywiste, że ta dziewczyna jest prawdziwą artystką..."
***
Diego Riviera***

Frida pierwszy raz spotkała Rivierę 1922 roku w Escuela Nacional Preparatoria, gdzie artysta malował swój pierwszy mural. Zawsze go podziwiała, uważała za wyjątkowego człowieka i malarza. Postanowiła więc pokazać mu swoje prace.
***

Ten obraz pt: "Autoportret w aksamitnej sukni" został wykorzystany w filmie. Diego był w trakcie pracy gdy Frida przyszła pokazać mu swoje obrazy, artysta polecił zostawić jej najlepszy obraz, gdyż nie miał w danym momencie czasu...Frida zostawiła właśnie ten. Pochodzi on z wczesnych lat jej twórczości i zdradza zainteresowanie artystki włoskim malarstwem renesansowym. Postać ma poważną, spokojną twarz i niezwykle długą "majestatyczna" szyję co przywołuje na myśl obrazy Modigliniego...
Bardzo lubię ten obraz. Z jednej strony dlatego, że Frida jest na nim dumna i silna, na jej twarzy czai się jakby delikatny uśmiech. Może to oznaczać, że pogodziła się z tym co ją spotkało, odnalazła spokój dzięki sztuce, przez którą mogła wyrażać wszystko to co czuje.
Z drugiej strony jest to obraz, który ciekawie wypada w zestawieniu z kolejnymi pracami Fridy. Widać jak pod wpływem Riviery postanawia rozwijać swój styl, czerpie ze sztuki ludowej, wotywnej, zaczyna pokazywać w obrazach przestrzeń, która dopełnia główny temat.
***

Ich małżeństwo z całą pewnością było niezwykłe. Dwie silne osobowości, które połączyła sztuka i pasja tworzenia. Myślę, że Frida i Diego bardzo sie kochali. Uzupełniali się, pomimo wielu trudności spowodowanych różnicami w charakterze. To małżeństwo było inne. Działało według zupełnie innych zasad. Myślę, że byli przede wszystkim przyjaciółmi, rozumieli się, podziwiali siebie nawzajem. Patrząc na obrazy Riviery, które są oczywiście świetne, odnosi się wrażenie, że czagoś w nich brakuje i wydaję mi sie, że może to być owa emocjonalność i realizm, które były zawsze obecne w obrazach Fridy. Diego podziwiał w niej to, że umiała właśnie tak przedstawiać świat. Frida z kolei chyba za to go kochała. Pomimo, że był "fizjologicznie niezdolny do wierności", dawał jej znacznie więcej, patrzył na nią jak na artystke, wielką malarke, od której sam mógł sie uczyć. Chyba dlatego Diego był dla niej taki ważny...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz