niedziela, 18 stycznia 2009

Fotografie




Surrealizm?

" Surrealizm jest magiczną niespodzianką wynikającą ze znalezienia lwa w szafie, gdzie spodziewasz sie znaleźć koszule..."

***

"Uważali, że jestem surrealistką, ale nie byłam. Nigdy nie malowałam snów. Malowałam tylko moją własną rzeczywistość..."
Frida Kahlo

Właśnie za to uwielbiam jej obrazy, można je odnieść do siebie, do własnego życia, nie są fikcją tylko rzeczywistością. Są prawdziwe, poruszające, proste i trudne.
Frida powiedziała, że nigdy nie była surrealistka, chociaż jej obrazy właśnie takie były, z tą tylko różnicą, że wszystko co na nich prz
edstawiła mogło zdarzyć się naprawdę. Jej sztuka była bardziej wiarygodna, autobiograficzna. Chyba dlatego jej obrazy sa mi tak bliskie, kiedy na nie patrze niemalże czuje co ona mogła czuć....

Gringolandia

W pewnym momencie życia Diego i Frida postanowili wyjechać do USA- nawiedzić Gringolandie;) Diego dostawał sporo zamówień w różnych amerykańskiech miastach. Frida była szczęśliwa, że mogła mu towarzyszyć w podróży jednak gdy on całymi dniami pracował, czuła się bardzo samotna. Widać to doskonale na jej obrazach. Myślę, że Frida bardzo tęskniła za Meksykiem, w Stanach czuła, że Diego powoli się od niej oddala...

















Obrazy, które wybrałam wspaniale ilustrują uczucia towarzyszące Fridzie, gdy przebywała wraz z mężem w Stanach. "Autoportret na granicy między Meksykiem a Stanami Zjednoczonymi" ukazuje refleksje Fridy, pokazuje jak bardzo Meksyk różni się od USA. Widać tu zderzenie dwóch krajobrazów, "naturalnego Meksyku" i industrialnego świata Amerykanów.
Z kolei na obrazie " Moja suknia tam wisi", który Frida namalowała przebywając w Nowym Jorku widać jej tęskonotę i samotność. Dla Fridy był to bardzo trudny okres. Była rozczarowana Amerykanami, czuła się wśród nich obco, podczas gdy Diego był zafascynowany tym krajem.
***

Jest jeszcze jedno bardzo ważne wydarzenie w życiu Fridy, które miało miejsce podczas jej pobytu w Stanach Zjednoczonych.
Pisałam wcześniej o wypadku, który miał szereg niekończących się, poważnych konsekwencji. W wyniku wielu obrażeń kręgosłupa i miednicy Frida nie mogła mieć dzieci.
Kiedy małżeństwo przebywało w Detroit Frida zaszła w ciąże ( była to jej druga ciąża). Tym razem jednak zdecydowała sie spróbować urodzić to dziecko, pomimo, wszelkich przeciwwskazań zdrowotnych i opinii męża, który nie chciał mieć dzieci. Po konsultacjii z lekarzami ze szpitala Henry'ego Forda zdecydowała sie, że tym razem nie podda sie aborcji.
Niestety 4 lipca straciła swoje upragnione dziecko. W szpitalu powstał obraz pt: " Henry Ford Hospital"- jeden z najbardziej poruszających obrazów Fridy Kahlo. Przedstawia nienaturalnie duże łóżko szpitalne, na którym leży naga, mała postać artystki. Łóżko jest zawieszone w powietrzu, zdaje się latać na tle rozległej równiny. Na tym obrazie widać szereg symboli pokazujących ogromne cierpienie Fridy. Od brzucha Fridy odchodzi 6 czerwonych nitek przypominających stróżki krwi. Do nitek przywiązane są kolejno elementy: ślimak symbolizujący powolny przebieg poronienia, płód i orchidea- symbol uczuć i seksualności. Występują jeszcze 3 elementy mówiące o tym, dlaczego artystka poroniła: Model dolnej części ciała, na którym widać uszkodzenia kręgosłupa i miednicy, kostny model miednicy i urządzenie szpitalne. Cała scena umieszczona jest na tle industrialnego, pustego krajobrazu.
Myślę, że ten obraz jest tak poruszający ponieważ dosłownie traktuje o pewnych rzeczach...
***


sobota, 17 stycznia 2009

Diego

" Płótna ujawniały niezwykłą siłę wyrazu, precyzję w przedstawianiu charakterów i prawdziwą zaciętość. Posiadały fundamentalną plastyczną uczciwość i właściwą sobie artystyczną osobowość. Przekazywały pełną życia zmysłowość dopełnioną bezlitosną, choć wrażliwą siłą obserwacji. Było dla mnie oczywiste, że ta dziewczyna jest prawdziwą artystką..."
***
Diego Riviera***

Frida pierwszy raz spotkała Rivierę 1922 roku w Escuela Nacional Preparatoria, gdzie artysta malował swój pierwszy mural. Zawsze go podziwiała, uważała za wyjątkowego człowieka i malarza. Postanowiła więc pokazać mu swoje prace.
***

Ten obraz pt: "Autoportret w aksamitnej sukni" został wykorzystany w filmie. Diego był w trakcie pracy gdy Frida przyszła pokazać mu swoje obrazy, artysta polecił zostawić jej najlepszy obraz, gdyż nie miał w danym momencie czasu...Frida zostawiła właśnie ten. Pochodzi on z wczesnych lat jej twórczości i zdradza zainteresowanie artystki włoskim malarstwem renesansowym. Postać ma poważną, spokojną twarz i niezwykle długą "majestatyczna" szyję co przywołuje na myśl obrazy Modigliniego...
Bardzo lubię ten obraz. Z jednej strony dlatego, że Frida jest na nim dumna i silna, na jej twarzy czai się jakby delikatny uśmiech. Może to oznaczać, że pogodziła się z tym co ją spotkało, odnalazła spokój dzięki sztuce, przez którą mogła wyrażać wszystko to co czuje.
Z drugiej strony jest to obraz, który ciekawie wypada w zestawieniu z kolejnymi pracami Fridy. Widać jak pod wpływem Riviery postanawia rozwijać swój styl, czerpie ze sztuki ludowej, wotywnej, zaczyna pokazywać w obrazach przestrzeń, która dopełnia główny temat.
***

Ich małżeństwo z całą pewnością było niezwykłe. Dwie silne osobowości, które połączyła sztuka i pasja tworzenia. Myślę, że Frida i Diego bardzo sie kochali. Uzupełniali się, pomimo wielu trudności spowodowanych różnicami w charakterze. To małżeństwo było inne. Działało według zupełnie innych zasad. Myślę, że byli przede wszystkim przyjaciółmi, rozumieli się, podziwiali siebie nawzajem. Patrząc na obrazy Riviery, które są oczywiście świetne, odnosi się wrażenie, że czagoś w nich brakuje i wydaję mi sie, że może to być owa emocjonalność i realizm, które były zawsze obecne w obrazach Fridy. Diego podziwiał w niej to, że umiała właśnie tak przedstawiać świat. Frida z kolei chyba za to go kochała. Pomimo, że był "fizjologicznie niezdolny do wierności", dawał jej znacznie więcej, patrzył na nią jak na artystke, wielką malarke, od której sam mógł sie uczyć. Chyba dlatego Diego był dla niej taki ważny...

Que i porque...?

Myślę, że w życiu Fridy można wyróżnić 2 główne wydarzenia, które miały ogromny wpływ na całe jej życie. Mam na myśli wypadek i małżeństwo.
***
17 września 1925 Frida jak zwykle wracała ze szkoły do domu, razem ze swoim chłopakiem Alejandrem Gómezem Ariasem. Autobus, którym jechali zderzył się z tramwajem...To był straszny wypadek, Frida odniosła mnóstwo obrażeń, nie wiadomo było czy w ogóle przeżyje.
To zdarzenie, było straszne samo w sobie, ale pociągnęło za sobą lawinę kolejnych, które były dla Fridy smutne, tragiczne i okrutne.
Wypadek przekreślił szanse na dalszą naukę na Uniwersytecie i tym samym dalszy związek z Ariasem. Od tej chwili została sama ze swoim cierpieniem, zarówno fizycznym jak i psychicznym. Przez 3 miesiące po wypadku Frida musiała leżeć w łóżku, następnie czekało ją wiele miesięcy(lat) rehabilitacji, kolejnych operacji i niekończącego się bólu.
Właśnie w tym momencie w życiu Fridy pojawia sie malarstwo. Zaczyna malować na gipsowych gorsetach, które musiała nosić ze względu n
a uszkodzenie kręgosłupa, potem przenosi swoje emocje na płótno, maluje głownie autoportrety, a umożliwiało to lustro przyczepione do jej łóżka.
Sztuka okazuje sie terapeutyczna, Frida uwiecznia na obrazach to co sie stało, powstają szkice ilustrujące jej obrażenia i obrazy przedstawiające samą scene wypadku.
***

Obraz "Złamana kolumna" chyba najdosadniej ilustruje to zdarzenie. Z jednej strony jest dosłowny, bardzo prosty, z drugiej zaś jest metaforyczny, smutny, symboliczny....
W obrazach Fridy fascynuje mnie przestrzeń i sposób "rozlokowania" postaci i rzeczy. To wpływa na interpretacje. W wielu obrazach nawiązujących do jej stanu emocjonalnego pojawia się pustynny krajobraz, który oddaje tą samotność i chyba totalny brak pogodzenia się z konkretną sytuacją. Gorset i kolumna są elementami dosłownymi bo prawdopodobnie własnie tak to wyglądało. Ale według mnie jest to w jakiś sposób piękne...
***

La Llorona- Quien es?


Chyba nie będe przedstawiać tutaj bardzo szczegółowej biografii Fridy, ale myślę, że warto napisać ogólnie, kim była, jaka była, co ją spotkało i jak sobie z tym poradziła...
***

Frida urodziła sie w 1907 roku w Coyoacan na przedmieściach Meksyku. Miała 5 sióstr, jej ojciec był artystą- fotografikiem i malarzem, matka Fridy Matilde nie pracowała, zajmowała sie dziećmi i domem. Tutaj należałoby zakończyć oficjalną częśc biografii, ponieważ w życiu Fridy wydarzyło sie wiele ważnych rzeczy, których książki nie uwzględniają. Bo chyba cieżko jest obiektywnie pisać o emocjach, przeżyciach, nastrojach....może ja spróbuje;)
Myślę, że biografie Fridy warto analizować w kontekście konkretnych wydarzeń, które miały miejsce w jej życiu. Sa one także uwiecznione na jej obrazach, co ja osobiście uwielbiam w jej twórczości:) Obrazy Fridy są niezwykle emocjonalne, są jakby żywą historią, wiele wyjaśniają...Czasami dą dosłowne, czasami symboliczne. Najbardziej podoba mi się to, że obraz nie jest po prostu impresją, tylko ilustracją konkretnego zdarzenia, na płótno oprócz farb, przelane są łzy, ból, cierpienie, radość, refleksja...po prostu emocje, uczucia...Warto również zwrócić uwage na sposób w jaki Frida maluje swoje obrazy, mają one swój specyficzny, często bardzo prosty i etniczny styl, który bardzo wpływa na odbiór jej dzieł.

Vamos a empezar

Frida Kahlo jest postacią, która fascynuje mnie juz od bardzo długiego czasu. Pamiętam, że fascynacja jej życiem i twórczością rozpoczęła się wraz z przeczytaniem książki "Pasja i Cierpienie", gdzie znalazłam ciekawie napisaną, barwną biografie Fridy, mnóstwo reprodukcji jej obrazów oraz ciekawe cytaty i autentyczne zdjęcia. To wszytsko pozwoliło mi poznać ją jako człowieka, czytałam książke i poznawałam osobę. W " zgłębianiu" osobowości Fridy pomógł mi także świetny film Julie Taymor. Oglądałam go na prawde wiele razy i musze przyznać, że chyba dzięki temu Frida jest mi tak bliska:)